7 SIERPNIA 1920
Drżyjcie, tchórze, których dreszcz przenika na samą myśl o borowaniu zęba. „Lekarz-dentysta Stefanja Jarząbek-Brombergowa powróciła” i przyjmuje dzień cały, wyłączając trzy godziny przeznaczone zwykle na napełnienie żołądka. My już się boimy.
Janka o nieznanym nazwisku, dziewczyna ze wsi Kociszewo, stała się bohaterką apelu „dziewcząt stolicy do sióstr ziemianek”. Otóż warszawianki wpadły na pomysł, aby umundurować batalion ochotników „staraniem dziewcząt polskich”. Z pewną wyższością oczekują, aż „zbudzi się dusza dziewczęca nie omijając wsi ani chaty”, tak jak stało się to – staraniem Janki – w Kociszewie czy we wsi Działoszyn.
Front zbliża się do Mazowsza, biskup Antoni Julian Nowowiejski rozszerza swe orędzie, które dotąd dotyczyło tylko wschodniej części diecezji, sięgającej pod Łomżę, zagrożonej najazdem. Proboszczowie lepiej „iżby parafji nie opuszczali i ludowi na to nie pozwalali”. Po mszy św. dodawać modlitwę, „przepisaną w czasie wojny”.
Ograniczenia dotyczą łączności. Aby zachować swobodny dostęp do telefonów dla celów wojskowych, rozmowy telefoniczne międzymiastowe są wstrzymane dla osób i instytucji prywatnych. Dziennikarze mają szansę na kontakt między 8 rano i 2 w nocy.
W teatrze miejskim odbędzie się „obchód” – manifestacja ku obronie niepodległości Ojczyzny. Dochód przeznaczony będzie na gospodę żołnierską im. Piłsudskiego w koszarach pułku tatarskiego.
Wojsko strawi wszystko: trzodę, bydło, zboże, ziemniaki i inne artykuły spożywcze. Na dary czeka Wojskowy Urząd Gospodarczy. Darczyńca dostanie pokwitowanie i publiczne podziękowanie na łamach prasy.
Pali się? Nie, to płoccy spółdzielcy zbierają się w lokalu Straży Ogniowej (ul. Kościuszki, dom W. Górnickiego) na nadzwyczajnym zebraniu.
Tymczasem na froncie północnym Rosjanie zajęli Ostrołękę. Na linii Narwi pod Różanem walki z oddziałami bolszewików, którzy dążą do sforsowania rzeki. Między Narwią a Bugiem zmagania w rejonie Przetycza. W rejonie Sokołowa Polacy zostali wciągnięci w walkę przez oddziały nieprzyjaciela. W okolicach Janowa kilkuset żołnierzy bolszewickich z oficerami i taborem poddało się dobrowolnie. Na zachód od Brześcia w rejonie Piszczac i Kijowca nieprzyjaciel kontynuuje ataki. Blisko Włodawy polskie oddziały obroniły przyczółek mostowy na Bugu. „Na zachód od Mikuliniec między Seretem a Strypą walki z atakującym przeciwnikiem”.