4 LIPCA 1920

4 LIPCA 1920

4 LIPCA 1920

Długo tułała się po Płocku szwalnia Służby Narodowej Kobiet Polskich. W końcu znalazła przystań w „Gospodzie Żołnierskiej”. „Nie jest to może lokal tak bardzo odpowiedni, ale cóż począć, gdy w całym mieście nie znalazło się wolnego na szwalnię salonu lub saloniku.” Niedziela, 4 lipca, była świadkiem wielu ważnych wydarzeń. Mimo upału, tłumy publiczności zgromadziły się na Placu Floriańskim przed kościołem garnizonowym w proteście przeciwko przyspieszeniu terminu plebiscytu na Warmii, Mazurach i „w Kwidzyńskim” (na 11 lipca). Zostali wezwani wszyscy płocczanie, „stary i młody, biedny i bogaty, robociarz, pan, włościjanin czy urzędnik”. Głos zabrał prałat Ignacy Lasocki (1860-1933), postać znana i szanowana w Płocku, założyciel zakładu św. Stanisława Kostki. Jak sam przyznał nigdy nie występował na wiecach, ale tym razem nie mógł pozostać obojętny. „Bezeceństwa Niemców uniemożliwiających plebiscyt nie wymagają już uzasadnień”. Zresztą widzieliśmy je w Płocku. Na znak protestu wszyscy zebrani unieśli prawice i odśpiewali „Rotę”. Po południu na tym samym placu odbyła się „wielce urozmaicona zabawa ogrodowa”. Do tańca przygrywała orkiestra wojskowa 6. pułku piechoty „Legjonów”, a bufet był obficie zaopatrzony. Całkowity czysty zysk przeznaczono na wspomnianą szwalnię Służby Narodowej Kobiet Polskich, „popierając w ten sposób tę patriotyczną instytucję”. Wieczorem płocczanie tłumnie odwiedzali „kinematografy”. W tych dniach auta towarzystwa przewozowego „Transport Polski” zaczną kursować z Płocka do Warszawy przez Bodzanów – Wyszogród – Sochaczew. Skąd my to znamy? Będzie to transport towarowy. Kooperatywa rzemieślników płockich również obradowała w niedzielę. Oprócz spraw organizacyjnych i biznesowych pojawił się wniosek powiększenia funduszu na schronisko dla rzemieślników, niezdolnych do pracy i na zorganizowanie takiego przytułku. Prezes kooperatywy p. Apfelbaum przeznaczył na ten cel „przysługujące mu, znaczne wynagrodzenie za pracę w kooperatywie”. Na łamach „Kurjera Płockiego” coraz więcej miejsca zajmuje tematyka wojenna. Gazeta drukuje depeszę Polskiej Agencji Telegraficznej z fragmentem rozkazu wodza naczelnego Józefa Piłsudskiego, w którym jest rozróżnienie Narodu Rosyjskiego i bolszewików. Ci drudzy miotają się w rozpaczy, a Polska „wytrwać w tej walce i zwyciężyć musi”. Smutną prawdę o konflikcie znajdujemy w komunikacie oddziału płockiego PCK. „Wojna trwa, liczba chorych i rannych żołnierzy wciąż wzrasta”. Płocczanie powinni liczyć się z koniecznością założenia w mieście szpitala Czerwonego Krzyża. PCK apeluje o ofiarność, regulowanie należnych składek i wstępowanie do organizacji. Tymczasem na froncie dobrze uzbrojeni bolszewicy w liczbie 5 dywizji piechoty przypuścili „od dawna oczekiwany atak gieneralny” na północ w rejonie od toru kolejowego Mołodeczno –Połock. Polacy nie pozwolili złamać linii frontu w pierwszym uderzeniu. Wzdłuż Berezyny ożywiona działalność artylerii, zwycięskie walki nad Prypecią. Nad Uborczą po zaciętych walkach Polacy zdobyli 8 karabinów maszynowych. Na wschód od Równego polskie oddziały zostały zmuszone przez kawalerię Budionnego do wycofania się z Horynia. Pod Butowem rozbite zostały dla odmiany oddziały kawalerii bolszewickiej. Polacy opuścili stacjęKomarowce, polski pociąg pancerny „Generał Iwaszkiewicz” wycofał się w kierunku Deraźni. „Ataki nieprzyjacielskie na kierunku wojska ukraińskiego zostały odparte”.