31 LIPCA 1920
Silna burza z ulewą przeszła w środę nad miastem! „Odnośne” władze zobowiązane są do kontroli piorunochronów. W upalne lato 1920 zagrażała nie tylko nawała bolszewicka.
„Mężczyźni zdolni do noszenia broni – czy z poboru, czy na ochotnika – do wojska”. Odezwa komitetu wykonawczego OKOP-u na Płock jest prosta w odbiorze. Pogłoski o rozejmie z bolszewikami nie mogą osłabić zapału narodu. Szykują się więc obrońcy, służby pomocnicze, propaganda dla zakupu Pożyczki Obrony i Odrodzenia. Nie można zaprzestać „śledzenia i tępienia wszelkimi prawnymi środkami agitatorów bolszewickich, paskarzy i innych wrogów wewnętrznych naszej Ojczyzny.” Obywatelski Komitet Obrony Polski wzywa rodaków do zjednoczenia i zaniechania swarów partyjnych.
Alumni liceum diecezjalnego przy Seminarium Duchownym w Płocku (3 ostatnie kursy) i maturzyści postanowili wstąpić do ochotniczej armii. Każdy ochotnik zastanawia się nad wyborem broni. Najlepiej być kawalerzystą. Najbardziej przyda się krajowi piechur. Szkolenie jest proste i trwa krótko. „Przecież ta szara, skromna pyłem pokryta piechota – to dzisiaj główne siły armii, żywy mur, który zagradza nieprzyjacielowi drogę do kraju ojczystego”.
Zaczynają napływać rekompensaty za brak mężczyzny w domu, jedną z nich, za lipiec, kwituje na ręce właściciela cukierni, p. Vincenti’ego jedna z jego pracownic.
O 10 rano za Rogatkami Warszawskimi wszyscy miłośnicy armii będą mieli co świętować. Najpierw odbędzie się msza polowa „z racji” 5. rocznicy istnienia 6. pułku piechoty Legionów, a potem wielka defilada wojskowa. „Kurjer Płocki” nie wątpi, że płocczanie gromadnie wylegną, by dać dowód sympatii dla pułku, którego „kompanje, ćwiczone w grodzie Hermana okrywają się sławą bojową, broniąc ojczystych rubieży przed najazdem nowoczesnych Hunnów”
Potrzeby żywnościowe płockiego rynku pokazuje dobitnie ogłoszenie, w którym Stowarzyszenie Rolnicze poszukuje kartofli wczesnych i pasz nieobjętych kontyngentem.
Pojawia się też spór między Związkiem Właścicieli Nieruchomości a Związkiem Obrony Ojczyzny o ofiarę w wys. 80 tys. marek na armię Hallera. Związek ma wątpliwości, czy w rzeczywistości nie jest to podatek tzw. okienny, który powinien wpłynąć na cele Związku Obrony Ojczyzny.
Mimo wojny miasto dba o kulturę. Czyni starania o stały teatr repertuarowy. „Gród Konrada” na taki zasługuje.
Tymczasem na północnym odcinku frontu polskie oddziały planowo zajmują linię Grajewo – Ossowiec – Kamieniec Litewski – Kobryń. W centrum grupa poleska odchodzi lewym skrzydłem na zachód, aby nie tracić łączności z armią północną. Na południu na linii Stochodu – spokój. Nad Styrem i Seretem wojska polskie przegrupowują się do akcji zaczepnej.