30 CZERWCA 1920

30 CZERWCA 1920

30 CZERWCA 1920

Ostatniego dnia czerwca „Kurjer” nie ukazał się, ale życie nie zamarło. Ksiądz biskup Nowowiejski odwiedzał sąsiednie parafie. Kilka dni wcześniej w pobliskiej Imielnicy przyjmowany był ze szczególną atencją. Do Płocka przybyła po Jego Ekscelencję liczna „banderja włościańska” na czele z p. Sztembartem z Gulczewa. Na koniec wizytacji ci sami państwo Sztembartowie przyjęli biskupa ze „staropolską gościnnością” w  swoim domu. 30 czerwca wizytacją dostojnika zaszczycone zostały parafie w Słupnie i Miszewie Murowanym. Do Warszawy wyjechała statkiem z Płocka druga partia „dziewcząt wszystkich stanów” do Ochotniczej Legji Kobiet w liczbie 15. W kaplicy królewskiej św. Zygmunta w katedrze odprawiona została pożegnalna msza św. na ich cześć, „gdyż to Bóg włożył w serce człowieka miłość do Matki – Ojczyzny, którą należy bronić i ratować w potrzebie”. Dziewczyny miały wrócić jeszcze doskonalsze i być przykładem dla innych. Z Płocka pochodziły już 43 ochotniczki. „Dziennik Powszechny” uważa, że Polacy nie dostrzegają tego, jak blisko jest wojna. „Nikt nie wyczuwa tej strasznej rzeczy, jaka w całym kraju zauważyć się daje”. Bezstronny widz musi odnieść wrażenie, że „szeroki ogół polski” albo lekceważy, albo udaje ślepego na niebezpieczeństwo. W tej sytuacji wielka odpowiedzialność za Ojczyznę spoczywa na siłach społecznych. Tymczasem na froncie udało się obronić przeprawę przez Berezynę. Podczas planowego odwrotu na Polesiu wywiązały się walki przy ewakuacji Mozyrza i Kalenkowicz. Polacy wzięli kilka karabinów maszynowych i jeńców. Na południowym odcinku grupy Poleskiej oddziały gen. Bałachowicza zwyciężyły pod Sławecznem. Po zaciętej walce w rejonie Korca „nieprzyjaciel schował się ofensywnie”. Na wschód od Szepietówki bolszewicy zajęli opuszczoną przez Polaków Połonnę. „Na Podolu na linji Szebszetów- Ostropol-Latyczów-Bar-Mohyłów utarczki patroli wywiadowczych”.