26 MAJA 1920

26 MAJA 1920

26 MAJA 1920

W Warszawie podrożały gazety. „Kurjer Płocki” lamentuje, że czytelnika płockiego również czeka podwyżka. Wszak w Płocku nie ma ani nakładu liczonego w tysiącach egzemplarzy ani bogatego rynku ogłoszeń. Jaka więc powinna być cena? „Niech publiczność (szczególniej płocka) sam sobie tę cenę… dośpiewa!” W tych warunkach tym bardziej boli marnotrawstwo papieru w urzędach publicznych. Widać je zwłaszcza przy składaniu próśb do referenta aprowizacyjnego o wydanie przepustek na mąkę. Ludzie przepłacają pisarzom pokątnym, marnują całe arkusze papieru. W mieście, gdzie hojną ręką rozdawano papier, oszczędzano wodę do polewania ulic. Nawet podczas obchodów „zwycięstwa” nad bolszewikami plac przed kościołem garnizonowym nie był polany wodą i od unoszącego się kurzu wiele dziatwy szkolnej dostało kataru. Dozorcy domów przy ulicy Tumskiej koło Nowego Rynku prawie nigdy (nawet po targu) nie polewają ulic przy zamiataniu. „Odnośne organy powinny zwrócić na ten fakt baczniejszą uwagę” – materiał jest wybitnie interwencyjny. Apele do uczuć patriotycznych płocczan przybierają coraz bardziej interesującą formę. Obok siedmiu przykazań żołnierskich prezentujemy dialog dziecięcia z ojcem o nabyciu Pożyczki Odrodzenia Polski. Dzięki tej prostej transakcji ojciec spełnia obowiązek wobec OJCZYZNY. Tymczasem na froncie ukraińskim koło Zyszczowa polskie wojska rozbiły oddział bolszewicki, biorąc 40 jeńców. Na froncie północnym trwały coraz bardziej zacięte walki na linii Głębokie-Budsław oraz nad Berezyną.