25 LIPCA 1920
„Od Kijowa cofamy się w zwycięstwach, groby szańcami stoją na granicach i lekko, obojętnie to się traktuje. To jest nasza duma”. Żołnierz Broniewski miał chyba zły dzień. Ale do przepełnionego goryczą zapisu z pamiętnika pod datą 25 lipca jeszcze wrócimy.
Teatr miejski był świadkiem kolejnego wiecu, tym razem socjalistycznego. Porywająco przemawiał płocki poseł rodem z Wilna Mieczysław Niedziałkowski. Roztoczył ponury obraz najazdu wroga i wysiłku polskich wojsk broniących „w wyczerpaniu, głodzie i niedostatku” granic Rzeczypospolitej. Wszystko byłoby jak należy, gdyby nie drobny fakt, że, zdaniem posła, proletariat powinien iść na wojnę pod własnym sztandarem… czerwonym. Oj, nie spodobało się to sali, twierdzi „Kurjer”. „Ze dwadzieścia minut objaśniał pan poseł, dlaczego to należy robotnikowi stawać pod czerwonym sztandarem”.
Za to w odezwie Komitetu Wykonawczego Obrony Państwa, podpisanej między innymi przez gen. Hallera, widać wyraźną koncyliacyjność i dążenie do scalenia narodu. W okopach wszyscy równi. „Jak kraj szeroki, przez wszystkie stany i zawody, przez miasta i sioła jedno hasło przebiegnie z krańca do krańca, hasło walki, aż do zwycięstwa”.
Efekty już widać. Wszyscy mieszkańcy, dobrowolnie, bądź przymuszeni przez jednostki administracyjne zaczynają działać w sposób zorganizowany. Pracownicy Komisji Ziemskiej Okręgowej w Płocku uznali, że naczelnym obowiązkiem wszystkich obywateli „winno być rozwinięcie jak największej ofiarności i jak najusilniejszej pracy, skierowanej ku niezłomnej obronie Rzeczypospolitej Polskiej”. Wszystkim urzędnikom zdolnym do pełnienia służby wojskowej zalecają wstąpienie w szeregi ochotników. Sekcja samopomocy społecznej Związku Obrony Ojczyzny zaprasza po odbiór legitymacji i znaczków.
Jak zwykle w „Kurjerze” wymieniono beneficjentów datków „ogółu” Płocka i okolic. Na Żołnierza Polskiego na przykład pieniądze wpłynęły przy okazji pomyślnej mediacji. Płocki Komitet Obywatelski Obrony Ojczyzny pod egidą gen. Hallera dziękuje Związkowi Właścicieli Nieruchomości w Płocku za 80 tys. marek „za cele wojskowe ochotniczych oddziałów płockich”. Do dnia ukończenia poboru koni dla wojska, czyli do 5 sierpnia gospodarze nie mogą handlować tymi zwierzętami.
„W ogóle nie umiem już pisać – wojna zniszczyła we mnie spostrzegawczość, wrażliwość – notatki moje stają się krótkie, lakoniczne, jak komunikaty Sztabu Generalnego”, pisze dalej 25 lipca Broniewski. Poeta, na szczęście, pomylił się w samoocenie. Sięgnijmy zatem do kolejnego komunikatu wojennego:
Na północnym froncie sowieci z wielką energią prowadzą działania w obszarze Grodna. Polacy wycofują się „w ciężkich walkach”. Bolszewikom nie udało się zdobyć Berezy Kartuskiej. Na Polesiu sytuacja bez poważniejszych zmian. Nad Styrem również. W rejonie Beresteczka zacięte walki. Polacy cofnęli się na Radziwiłów. Sowieci zajęli przyczółek mostowy Wołoczysk nad Zbruczem. „Na południe od tego rejonu Husiatyn, który przejściowo znajdował się w ręku nieprzyjacielskim, został odbity przez atak oddziałów naszych pod dowództwem pułkownika Wolgnera”.