15 LIPCA 1920
510 lat temu Jagiełło pokonał Krzyżaków pod Grunwaldem. Z tej okazji po mszy w bazylice katedralnej odbyła się procesja.
W powiecie płockim starosta Morawski wprowadził stan wyjątkowy. Wszelkie pochody, zgromadzenia i manifestacje „pod gołym niebem” bez stosownego zezwolenia są zakazane, podobnie jak niezapowiedziane 48 godzin wcześniej zebrania w pomieszczeniach zamkniętych. Wprowadzona zostaje godzina policyjna. „Wszelkie znajdowanie się na ulicach miasta jest dozwolone do godz. 11 i pół w nocy”.
Nie ma już w Płocku wycieczek. „Powaga chwili” nie pozwala na organizowanie wypoczynku i podziwianie Tumskiego Wzgórza ze statku. Na otarcie łez dla „miłych płocczan i nadobnych płocczanek” pozostaje kartka z pozdrowieniami od ozdrowieńców, podoficerów i żołnierzy 6. pułku piechoty. Bohaterowie przesyłają ukłony i uściski za pośrednictwem „Kurjera Płockiego”.
Mieszkańcy, a szczególnie kupiectwo miast i wsi mogą odwdzięczyć się swoim obrońcom. Potrzeba natychmiastowej pomocy w wyekwipowaniu i zaopatrzeniu ochotników i żołnierzy. Zbieramy wszystko dla naszych walczących żołnierzyków: bieliznę, materiały na bieliznę, skarpetki, „stare prześcieradła na onuczki”, ręczniki, stare obrusy, grzebienie, mydło, nici, papierosy itp. „Dwa razy daje, kto szybko daje, czas nagli!”. Ofiary są przyjmowane w Wydziale pomocy dla wojska przy Rynku Kanonicznym (obecnie pl. Narutowicza). W tym samym miejscu niewiasty płockie mogą zgłaszać się do Związku Obrony Ojczyzny i deklarować, ile godzin swojej pracy (lub datków pieniężnych) mogą poświęcić dla Polski. „W tej ciężkiej chwili, gdy wróg zagraża naszym granicom, nie czas na zabawy i stroje!” Pracy nie brak – szycie, przeróbka, reperacja bielizny dla wojska, szycie bandaży w szwalni Służby Narodowej Kobiet Polskich lub w domach.
Pocztowcy też przeżywają patriotyczne uniesienie. W ośmiu wykonują w sortowni przesyłek pracę przeznaczoną dla 10 ludzi. Polecamy artykuł.
Trwa posiedzenie Komitetu Powiatowego Propagandy Pożyczki Państwowej. Cel jest jeden – „aby wynik subskrypcji był jak najpomyślniejszy”. Drogi do celu nieco się różnią. Jedni stawiają na przymusowy zakup, inni na „energiczną i skuteczną propagandę”, która nie jest obecnie optymalna. Ogłoszenia o Pożyczce Odrodzenia są w każdym numerze gazety. Podobnie jak informacje o jej zakupie przez instytucje czy zacnych płocczan. Tym razem zakupu dokonała rodzina Gutkowskich i domownicy, razem blisko 40 tys. marek „Brawo!”
Na płockim rynku prasowym jest duża konkurencja między kolporterami. Płockie Biuro Dzienników „znowu” 13 bm. nie otrzymało warszawskich gazet, które utknęły gdzieś w drodze z hurtowni. „Żydowskiemu handlarzowi gazet w Płocku” prawie nigdy to się nie zdarza. Z powodu tych szykan i utrudnień płockie biuro od dwóch lat nie prowadzi ulicznej sprzedaży gazet. Ceny dzienników w tym dniu w Płocku, szczególnie „Rzeczpospolitej”, w związku z tym znacznie podskoczyły.
„Kurjer Płocki” jednorazowo zyskał jeszcze rywala merytorycznego. Związek Obrony Ojczyzny wydał jednodniówkę „Obrona Ojczyzny”. Jej zawartość, zdaniem gazety, dubluje łamy „Kurjera”, uważając, że na podobne propagandowe wydawnictwa szkoda papieru, druku i farby i pieniędzy.
Tymczasem na froncie północnym bolszewicy opanowali Smorgoń, następnie posunąwszy się na południe i wschód, zajęli Oszmianę. W rejonie Iwieńca i na północny zachód od Słucka trwały walki pomyślne dla Polaków. Na Polesiu na południe od jeziora Kniaź w rejonie Bielewa odparto silne ataki bolszewickie. Na linii kolejowej Łuniniec-Sarny nieprzyjaciela do odwrotu zmusił pociąg pancerny „Piłsudczyk”. Na przedpolu Styru drobne utarczki. Walki w rejonie Dubna i Krzemieńca trwają. Bolszewicy, którzy ustąpili z Dubna, „przechodzą do zaciętej kontrakcji”.