Stanisław Berezowski
Stanisław Berezowski (1888-1920), jedynak, inżynier cywilny, absolwent Politechniki Warszawskiej, Krzyża Walecznych prawdopodobnie nie otrzymał, bo nie zdążył uczestniczyć w walkach. Zabiła go bolszewicka kula i opieszałość kierownika punktu opatrunkowego.
Urodził się w Nowogródku na Litwie w domu zamieszkałym niegdyś przez Mickiewicza, a odnowionym według planów i rysunków z epoki nakładem krewnych wieszcza. Później rodzina trafiła na Syberię, gdzie Staś pomagał ojcu w pracach geologicznych, imał się zresztą różnych zajęć nie stroniąc od robót fizycznych. Po wybuchu I wojny światowej wcielono go do wojska rosyjskiego, a po wybuchu rewolucji prześladowano jako „inteligenta i burżuja”. Wcielony przemocą do armii bolszewickiej został mianowany zawiadowcą składu amunicji. Nie był to dobry pomysł, bo Berezowski organizował akcje sabotażu, mylił rodzaje pocisków, powiadamiał stronę polską o bolszewickich planach. Wytrzymał do grudnia 1919 r. i przedostał się do ojczyzny. Pracował przy budowie kolei żelaznej. Kiedy prace zawieszono, Berezowski oddał się do dyspozycji władz wojskowych i został przydzielony do grupy kapitana de Buré, zajmującej się ufortyfikowaniem Płocka. Miał jechać do Warszawy, ale kiedy dowiaduje się, że bolszewicy idą na Płock wraca do francuskiego kapitana i razem z nim do strony Radziwia jedzie przez ostrzeliwany most do miasta. Zostaje ranny od kuli i nie otrzymawszy właściwej pomocy w punkcie opatrunkowym umiera. Matka po drugiej stronie Wisły, patrząc na bolszewicką zgraję w przekonaniu, że Staś jest w stolicy, dziękuje Bogu, że jej najukochańszy jedyny syn uniknął tego piekła. Potem przychodzi ze szpitala w Łącku straszna wiadomość: „Syn pani nie żyje”. Został pochowany na cmentarzu katolickim w Płocku. Ojczyzna przygarnęła kolejnego obrońcę. „Śpijże w spokoju!”
Kapitan de Buré, wojskowi i cywile broniący Płocka inżynierowi ś.p. Berezowskiemu „mort an champ d’honneur” [poległemu na polu chwały] wyrazili głębokie uwielbienie, uznanie i uczucie serdeczności.
Śmierć Berezowskiego miała 3,5 roku później swój tragiczny epilog. Przed sądem wojskowym stanął kierownik punktu opatrunkowego, do którego trafił bohaterski obrońca, Jakub Magalif, 25-letni student medycyny, z pochodzenia Żyd. Udowodniono mu okradanie i zaniechanie pomocy wobec rannych docierających do jego punktu. Jednym z nich był inż. Berezowski, który ciężko ranny prosił o zatamowanie krwi. Czekał na to od rana do wieczora, w nocy umarł, chociaż sam postrzał nie był śmiertelny.
Źródła: Kurjer Płocki 1920 r. z 5 września, nr 210, s. 3-4
Grzegorz Gołębiewski, Stanisław Berezowski (1888-1920) – tragiczna ofiara ataku bolszewickiego na Płock, „Notatki Płockie”, 2008 nr 2, s. 36-38