29 LIPCA 1920

29 LIPCA 1920

29 LIPCA 1920

Pierwszy samochód „Transportu Polskiego” w Płocku. Już o 9 rano auto wyruszyło do Warszawy. Chętne do pracy kobiety-Polki wzywa do wielu zadań Liga Kobiet w Płocku. Przewodniczącą została Julia Kisielewska, dyrektorka Żeńskiego Seminarium Nauczycielskiego. Liga ściśle współpracuje ze Służbą Narodową Kobiet, karmi żołnierzy, dostarcza im strawy duchowej: książek i gazet, zaprenumerowała też „Kurjera Płockiego”. Związek Obrony Ojczyzny z Komitetem Obywatelskim starają się zaopatrzyć wojsko. Szewcy szyją buty z dostarczonych skór, szwalnia żołnierska bieliznę, w cenie jest trzoda chlewna do wyrobu wędlin. Podobnie mydło i papierosy dla wyjeżdżających na front. Ale to trwa trochę za długo. Rada Opiekuńcza, szanowana instytucja, która sprawdziła się podczas „wojny europejskiej” mogłaby na nowo odrodzić się i zajmować problemem uchodźców ze Wschodu, który nie powinien dezorganizować życia miasta wobec wojny u bram. Rada, zbierając informacje od wszelkich instytucji państwowych i prywatnych, mogłaby „kierować ofiarność w jedno łożysko”. Zaopatrzenie uchodźców w żywność, ubrania, umieszczenie ich w mieście, ale i po wsiach, zadań jest wiele. Uroczysty wieczór galowy z okazji rocznicy powstania 6. pułku Legionów odbył się w teatrze miejskim trzy razy. Najpierw koncertu orkiestry wojskowej i „produkcji” chóru wysłuchali żołnierze i oficerowie pułku. Potem biletowany wieczór dwukrotnie (zapomnieliśmy jeszcze o inscenizacjach, na przykład „Zaręczyny pod kulami”), mogła obejrzeć płocka publiczność. Podobno całość była bez zarzutu, a „niektóre momenty cechowały wysoki poziom i kultura artystyczna”. Ks. Józef Strojnowski, znany społecznik, odpowiada anonimowej czytelniczce na list z poprzedniego numeru „Kurjera Płockiego”. Nie można o rozrzutność i marnotrawstwo w trudnych czasach oskarżać wszystkich płocczanek. Na wrodzoną elegancję nic nie poradzisz. Na panie, które „brak cnót chcą zastąpić okazałością świecących dziurkowych szmatek” też nie. Ksiądz radzi przemyśleć, czy nie należy przypisać „strojenia się różnym osobom i osóbkom z półświatka, zalotnym motylom (…) wreszcie tym hałaśliwym… na płockich zieleńcach i przy tumskich górach, wieczornym puszczykom, co katują godność Polki-katoliczki?.” Nie przekreśla jednak żadnej duszyczki. Dla wszystkich płocczanek ma zaproszenie do zacnego Stowarzyszenia Matek Chrześcijanek. Mieszkańcy wsi Biała pod Płockiem wykazali się patriotyzmem. Przekazali na rzecz „Gospody Żołnierskiej”, która niedawno została okradziona wiele darów w naturze: m.in. 1401 jaj, 16 funtów słoniny, 21 funtów masła. Tłuszcz był na wagę złota, bo gospoda od dłuższego czasu „krasi potrawy… mlekiem”. Tymczasem na froncie północnym bolszewicy przedostali się do Ossowca. Polacy podjęli kontratak w celu odzyskania linii Grajewo Ossowiec. Zajmują też „celowo przygotowane” pozycje na południe od Białegostoku i na zachód od Puszczy Białowieskiej. Na południe od szosy Kobryńskiej oddziały grupy Poleskiej w zasadzce zdobyły jeńców i karabiny maszynowe. Na południe w rejonie Brodów Polacy zaatakowali kawalerię bolszewicką. „Bliższych meldunków brak”. Na Serecie sytuacja bez zmiany.